Jedenasta Pokuta
~**~ Pojawiliśmy się w przestronnej komnacie, gdzie znajdowała się jedynie szarość. Szare ściany, szara podłoga, szare meble, o i kto by przypuszczał szary dywan. Normalnie zaskoczenie, aż mi dech zaparło. Złapałem pobliskie krzesło i usiadłem ciężko. Ferena i Aozora po chwilowym otępieniu przysiadły na podłodze, bo pozostałe miejsca siedzące były zajęte przez Trzy Filary i dwie podobizny Shuna. Ciekawe czemu jest tu jego brat. Spiąłem się delikatnie. Jeżeli starszy bliźniak zbierał dusze, to Jinse zajmował się ich niańczeniem. Koleś jest spoko, ale przez swoją robotę wyrobił sobie paskudną przypadłość: rozdwojenie jaźni. Natomiast z jego alter ego wolę się nie spotykać. Nigdy. Obserwowałem otoczenie, próbując zrozumieć, gdzie jestem. Piątka Nadludzkich Istot przyglądała mi się ze stoickim spokojem. Mogliby już powiedzieć czego chcą i zostawić mnie w spokoju. Shun uśmiechnął się do mnie. Trochę przerażające. No serio, jak można mieć tak białe zęby? To nienaturalne. Westchnąłem. ...